Choć może się wydawać, że zwykły adres e-mail nie zawiera zbyt wielu informacji o jego użytkowniku, a udostępnianie go jest czynnością zwyczajną i bezpieczną, okazuje się, że może on ujawniać wiele informacji, którymi niekoniecznie chcemy się dzielić z każdym. Gdzie pracujesz? W jakich godzinach możesz przebywać poza domem? Gdzie spędzasz czas wolny? Nieupoważnione osoby mogą wykorzystać te dane na różne sposoby.
„Komunikacja elektroniczna stanowi ogromny procent wymiany informacji. Według rankingu Mobirank w 2021 roku średnia liczba maili wysłanych w ciągu zaledwie jednej minuty wynosiła… 197,6 miliona! Co ciekawe, według różnych źródeł większość tych wiadomości to spam” – mówi ppłk Marcin Dąbkiewicz, kierownik Działu Informatyki Wojskowej Akademii Technicznej.
Z e-maili nie sposób zrezygnować, co więc zrobić, żeby nie stać się łatwym celem? Po pierwsze zawsze należy kierować się zasadą: konto służbowe do celów służbowych, a prywatne – do celów prywatnych. Służbowego adresu e-mail nie wolno więc używać na portalach społecznościowych czy w sklepach internetowych. „Nadal często zdarzają się osoby, które tych podstawowych zasad nie przestrzegają, ale widać wyraźny wzrost świadomości użytkowników w kwestii cyberzagrożeń oraz działania prostych modeli marketingowych. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że Internet „uczy się” naszych zachowań, a automaty monitorują, skąd się logujemy, jakiego używamy adresu (np. uczelnianego, ministerialnego, korporacyjnego) i tak poznają nasze nawyki zakupowe, które później mogą przekazać, zwykle sprzedać, odpowiednim firmom czy agencjom marketingowym” – dodaje ppłk Dąbkiewicz.
Jak chronić swój adres e-mail? Na co zwrócić uwagę, udostępniając dane kontaktowe? O tym przeczytacie w najnowszym artykule.
W cyklu „Bądź bezpieczny z #cyberWAT” w zrozumiały sposób przybliżamy naszym czytelnikom niełatwe zagadnienia cyberbezpieczeństwa.
Projekt graficzny: Katarzyna Puciłowska