Jedna z bitew, która nie bez powodu nazywana jest polskimi Termopilami
Garść polskich żołnierzy broniła się przeciwko czterdziestokrotnie liczniejszemu przeciwnikowi. Przeciwko czołgom, samolotom, artylerii i piechocie wroga mieli tylko betonowy bunkier i lekką broń. Nie bez powodu bitwa pod Wizną, która miała miejsce w dniach 7–10 września 1939 roku nazywana jest polskimi Termopilami.
W paśmie obrony północnej granicy Polski w 1939 r. znajdował się m.in. dziesięciokilometrowy odcinek „Wizna”, którego broniły pododdziały Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew”, dowodzonej przez gen. bryg. Czesława Młot-Fijałkowskiego. Pozycja pod Wizną rozciągała się od m. Kołodzieje do m. Grądy-Woniecko z Wizną stanowiącą środek pasa obrony. Odcinek „Wizna” zamykał przejście przez zabagnione doliny Biebrzy i Narwi oraz bronił węzła dróg prowadzających na tyły SGO „Narew”. Jedynym przejściem przez zabagnioną dolinę była grobla, którą biegła droga Wizna-Białystok.
W celu zamknięcia tego kierunku, w kwietniu 1939 r. podjęto budowę umocnień. Składały się one z sześciu ciężkich, ośmiu małych i dwóch lekkich schronów bojowych, które były rozmieszczone w Kołodziejach, Giełczynie, Kurpikach, Perkusach, Maliszewie-Łynku, a także na wysuniętej pozycji pod Wizną. Załogę jej stanowiła:
18 kompania 135. rezerwowego pułku piechoty (pułk wchodził w skład 33. DPRez. z SGO „Narew”, stanowił obsadę Twierdzy Osowiec), którą dowodził kpt. Wacław Szmidt;
3. kompania ciężkich karabinów maszynowych batalionu fortecznego „Osowiec” pod dowództwem kpt. Władysława Raginisa;
bateria artylerii pozycyjnej (dwa plutony armat 76 mm) i pluton artylerii piechoty z 71. pułku piechoty (z 18. DP, wchodzącej w skład SGO „Narew”) – dowódca por. Stanisław Brykalski;
136. rezerwowa kompania saperów dowodzona przez kpt. Tadeusza Jurowskiego;
pluton zwiadowców konnych 135. pp;
pluton pionierów 71. pp – dowódca ppor. Witold Bielecki.
Razem obsada pozycji „Wizna” liczyła 720 żołnierzy, w tym 20 oficerów, 6 dział 75 mm i 24 cekaemy, 18 rkm i 2 karabiny ppanc. Całością sił dowodził kpt. Władysław Raginis. Zasadniczym zadaniem załogi Wizna była obrona przepraw na Narwi i Biebrzy. Obrona tej pozycji była zorganizowana następująco:
pozycji wysuniętej Sulin – Strumiłowo, bronił pluton piechoty, wzmocniony dwoma drużynami ckm, a także załogi 4 ckm w schronach bojowych. Dowodził por. Jan Zawadzki;
opór w Giełczynie zapewniała załoga schronów z 6 ckm i pluton piechoty pod dowództwem por. Witolda Kiewlicza;
Włochówka, 3 załogi ckm w schronach, drużyna piechoty z 2 rkm i pluton pionierów z 71. pp.;
Góra Strękowa – załogi schronów u podnóża, a także na wzgórzu 126 (schron kpt. W. Raginisa) i schron w Kurpikach – łącznie obsada 5 ckm;
m. Maliszewo – niepełna 8. kompania strzelecka i załogi 3 ckm w schronach – dowódca kpt. W. Schmidt;
placówka na pozycji Grądy – Woniecko, wsparta drużyna ckm.
Naprzeciw obrońców odcinka „Wizna” stanęły następujące jednostki niemieckie:
Brygada Forteczna „Lőtzen”, dowódca gen. mjr Otto Offenbächer, przeciwko pozycji „Giełczyn”;
10. DPanc. (z odwodu Grupy Armii „Północ”) pod dowództwem gen. mjr. Ferdinanda Schaala – na kierunku Wizna-Strękowa Góra;
20. DPZmot. gen. por. Mauritza Wiktoryna – na osi Niwkowo-Grądy-Woniecko;
3. DP, dowodzona przez gen. por. Leo Schweppenburga, stanowiła odwód dowódcy XIX Korpusu – gen. broni pancernej Heinza Guderiana.
Zgrupowanie niemieckie skierowane do walki na odcinku „Wizna” liczyło ok. 42 tys. żołnierzy, 450 czołgów i dział pancernych, 274 działa i moździerze oraz 195 dział przeciwpancernych.
Do pierwszego kontaktu bojowego walczących stron doszło 7 września, gdy pododdziały rozpoznawcze z niemieckiej 10. DPanc., rozbiły polski pododdział zwiadowców konnych i opanowały m. Wizna. Polacy wycofujący się na wschodni brzeg Narwi, wysadzili most na rzece co wyhamowało niemieckie natarcie i zmusiło do budowy przepraw. Od 8 września rozpoczął się intensywny ostrzał artyleryjski polskich pozycji, a jednocześnie w rejon walk przybywały nowe niemieckie oddziały pancerne. 8 września o godz. 10.00 pododdziały niemieckie z brygady „Lőtzen” ponownie podjęły próbę przeprawy przez Biebrzę i Narew. Polskie cekaemy udaremniły te wysiłki. Do walki jednak włączyła się artyleria niemiecka, która pomimo odpowiedzi dział por. S. Brykalskiego, zdołała odciąć polskich piechurów z wysuniętej pozycji od schronów bojowych. Ocalało jedynie 11 żołnierzy. Pozycje polskie atakowało również niemieckie lotnictwo.
Następnego dnia przed południem Niemcy ponownie rozpoczęli ostrzał artyleryjski i ataki z powietrza. Artyleria polska oraz ogień broni ręcznej i maszynowej skutecznie przeciwdziałał kolejnym próbom przeprawy. Pozycje polskie bardzo ucierpiały, poległ m.in. por. S. Brykalski[4], a kpt. W. Raginis został ranny.
Po początkowych niepowodzeniach Niemcy rozpoczęli łamanie pozycji polskich, likwidując schron po schronie. Tak było w przypadku najbardziej na północ wysuniętej placówki w rejonie m. Kołodzieje, gdzie artyleria niemiecka podciągnięta na bliską odległość od umocnień, wprost rozstrzeliwała po kolei schrony bojowe tego odcinka obrony. Wprowadzone do walki czołgi, podjeżdżając na bliską odległość dokonały dzieła zniszczenia 4 schronów.
Po południu 9 września brygada „Lőtzen” rozpoczęła szturm na kolejną pozycję pod Giełczynem, której bronił pluton piechoty i kompania saperów. Napór wroga był tak silny, że resztki obrońców w godzinach popołudniowych wycofały się. Równolegle z walkami na odcinku Giełczyn toczyły się zażarte zmagania na środkowym i południowym odcinku pozycji Wizna – pod Strękową Górą i Kurpikami. Niemiecka piechota wsparta czołgami i działami przeciwpancernymi zbliżyła się do schronów, które bardzo ucierpiały już od niemieckiego ostrzału artyleryjskiego i nalotów. Do walki weszły również czołgi 3. DPanc. i 20. DPZmot., a także artyleria XIX Korpusu. Gen. H. Guderian, dowodzący tym korpusem, osobiście udał się na przeprawy i ponaglał podwładnych do bardziej zdecydowanych działań. Niemieckie czołgi odcięły i okrążyły poszczególne schrony, które pozbawione wsparcia piechoty były zdobywane pojedynczo. Pod wieczór padły schrony w m. Perkusy i Maliszewo-Łynki. Walczyły jeszcze tylko 3 schrony, w tym schron dowódcy w Górze Strękowej.
Kolejny szturm Niemcy przypuścili 10 września. Ocalał tylko schron kpt. W. Raginisa. Niemcy zaproponowali wówczas kapitulację. Obrońcom kończyła się amunicja, nie funkcjonowała łączność. Wobec beznadziejności i bezcelowości dalszej obrony, załoga na rozkaz dowódcy skapitulowała, zaś sam kpt. W. Raginis popełnił samobójstwo, rozrywając się granatem. Na słabość odcinka „Wizna” wpływ miało zbyt płytkie przedpole, niski stan osobowy obsady, zwłaszcza stanowisk polowych, które mają istotny wpływ na żywotność schronów, zabezpieczając je przed ewentualnym okrążeniem. Kolejnym czynnikiem były warunki atmosferyczne. Panująca susza obniżyła poziom wody w Narwi i Biebrzy, co przyczyniło się do obniżenia walorów obronnych mokradeł, które stały się możliwe do przejścia nawet dla lekkiego sprzętu.
Oceniając walki na pozycji „Wizna”, należy stwierdzić, że ponad dwudniowa obrona stała, słabszych liczebnie sił polskich, stanowiących równowartość kombinowanego batalionu piechoty, pozwoliła przede wszystkim zatrzymać i wiązać walką siły niemieckie XIX Korpusu gen. H. Guderiana, które miały zadanie dotrzeć do Brześcia, aby w ten sposób zrealizować niemiecki plan wzięcia w podwójne kleszcze sił polskich na linii Bugu.
Autor: ppłk. Ryszard Najczuk
Bibliografia:
Boje polskie 1939-1945, pod red. prof. Krzysztofa Komorowskiego. Warszawa 2009.
Dzieje oręża polskiego, pod red. prof. Wiesława Jana Wysockiego. Warszawa 2000.
Dymek Przemysław, Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew” 1939. Poznań 1999.
Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej. Kampania wrześniowa 1939, T. I cz. 2. i 3. Londyn 1986 i 1959.
Sadowski Jerzy, Wesołowski Tomasz, Wizna. Archiwum Muzeum Wojska w Białymstoku. Sygn. II/5/4.
Zawilski A., Bitwy Polskiego Września. Warszawa 2009.
Żołnierze Września 1939. Red. naukowa dr Andrzej Czesław Żak, dr Andrzej Wesołowski. Warszawa 2009.